Peace - Delicious (EP-ka) [konkretna recenzja]
10/29/2012 10:31:00 PM
Słucham właśnie najnowszej audycji BBC radio 1... a tam... Calvin Harris z kawałkiem 'Drinking from the Bottle'. Pytam się - whyy?? Dlaczego ten kawałek tak odstaje od reszty, brzmi fatalnie na płycie, w radiu jeszcze bardziej. Nie wiem, jakbym słyszał tanią techniawkę z marnym tekstem.
Uff... skończyło się :D Premiera albumu już w poniedziałek.
Witam ponownie :) Dzień piaty. Po weekendzie. Po targach PGA 2012. W porównaniu do dnia wczorajszego, dzisiaj słońca wcale nie było widać przez mgłę, która unosiła się przez all dayyy.
Co przygotowałem na kolejny wpis?
Trochę słońca i miłości ;)
PEACE
Jak
soczyście dobry jest ten arbuz?
Hmm...
'Delicious'!
- pod takim właśnie tytułem ukazało się pierwsze, małe wydawnictwo
zespołu pochodzącego z UK (Birmingham). Ep-ka, o której mowa trafiła na
półki sklepowe 9 września, przynosząc 4 różne kawałki. Pytanko, dlaczego
dopiero teraz o tym piszę? Musiałem dokładnie przyjrzeć się nowemu
zespołowi, który w przyszłości, być może podbije niejedno serce.
6 września, na oficjalnym kanale
fejsbukowym, zalinkowałem do nuty, która okazała się być jedną z
najlepszych na tej ep-ce. Mowa tutaj o 'Bloodshake'. Dla przypomnienia.
Takie pochmurne i ponure dni (jak dzisiejszy) nie mają szans przy tym utworze :)
Ok, ale co przynoszą nam kolejne traki?
Na wstęp wita nas - 'Ocean's Eye'. Krótka i konkretna nuta. Słyszę tutaj trochę The Vaccines, a przeciągający riff gitarowy, przypomina mi ten z Arctic Monkeys. Posłuchajcie sami :)
Kolejną perełką okazuje się być 'California Daze' - klasyka wszystkich indie love songs. Zajebiście dobry kawałek. Ktoś gdzieś napisał, że słuchając: 'U wanna close your eyes, punch the air, snog a friend'. Trudno się nie zgodzić. W sumie - to takie 'A Certain Romance' 2012 roku :D
Kolejną perełką okazuje się być 'California Daze' - klasyka wszystkich indie love songs. Zajebiście dobry kawałek. Ktoś gdzieś napisał, że słuchając: 'U wanna close your eyes, punch the air, snog a friend'. Trudno się nie zgodzić. W sumie - to takie 'A Certain Romance' 2012 roku :D
Na koniec najdłuższy, bo aż 10 minutowy '1998 (Delicious)'. Wolny wstęp, który przeistacza się w smaczny popis instrumentalny i wokalny. Właśnie po tym ostatnim traku, mogę przypuszczać, że chłopacy nie pokazali nam jeszcze na co ich stać, a na pewno drzemie w nich ogromny potencjał i talent.
Mam nadzieję, że pierwsza płyta Peace, będzie tak dobra jak ta ep-ka. Ok, życzę im, by była jeszcze lepsza :)
Polecam zapoznanie się i dokładny przesłuch track by track.
To tyle ode mnie na dzisiaj.
peace & love :)
To tyle ode mnie na dzisiaj.
peace & love :)
0 komentarze
Tutaj możesz wyrazić grzecznie swoją opinię :)